Merdający ogonem pies na hasło „spacer” to często widok, który uświadamia nam, jak bezinteresownym uczuciem darzy nas nasze zwierzę. Psy to często członkowie naszych rodzin i najlepsi przyjaciele. Tak samo jak ludzie chorują i się starzeją, a świadomość, że żyją krócej od nas wydaje się czasem obezwładniająca. Wolimy o tym nie myśleć i cieszyć się chwilą, jednak kiedy zderzamy się ze stratą nie potrafimy sobie z nią poradzić. Jak pożegnać psa? Czy można przygotować się na śmierć psa? Jak poradzić sobie z odejściem psa? To jedne z wielu pytań zadawanych przez psich opiekunów. Dlatego w ramach Akademii Esthima przygotowaliśmy dla Was poradnik, który pozwala na uświadomienie sobie tego, z czym wiąże się strata i przygotowanie się do niej.
Przez „ciała naszych zwierząt” mam na myśli ciała zwierząt zwanych towarzyszącymi, czy domowymi, z którymi jako ludzie mamy swoje więzi rodzinne.
W związku z tym ten tekst nie oddaje w pełni problematyki dotyczącej postepowania ze zwłokami zwierząt, bowiem ich znakomita większość, która każdego dnia ponosi śmierć, to te wykorzystywane produkcyjnie. Nie zajmę się także teraz regulacjami dotyczącymi zwłok zwierząt dzikich – w części są one pozostawiane naturze, w części zabierane „do skupu” po polowaniu. Ale wspominam o nich, bo sposób traktowania każdego zwierzęcia, także kiedy jest martwe – uważam za istotny.
Moim zdaniem problematyka postępowania z ciałami (czy też zwłokami) zwierząt to kwestia, która ma nie tylko wymiar praktyczny (coś z nimi przecież trzeba zrobić), sanitarny (należy zrobić tak, by było bezpiecznie dla ludzi i innych zwierząt), ale także wymiar godności, szacunku – do istoty, która umarła i do człowieka, który jest po niej w żałobie oraz do ich więzi. W niniejszym artykule postaram się poruszyć każdą z tych perspektyw, przede wszystkim od strony prawnej.
Towarzyszenie zwierzęciu po śmierci
Towarzyszenie (co prawda za życia) zapisane jest w samej definicji zwierzęcia domowego, zawartej w art. 4 pkt 17 ustawy o ochronie zwierząt. Przeczytamy w tym przepisie, że zwierzę domowe to takie, które „tradycyjnie przebywa wraz z człowiekiem w jego domu lub innym odpowiednim pomieszczeniu, utrzymywane przez człowieka w charakterze jego towarzysza”. Mowa jest zatem o towarzyszu i domu – miejscu, które kojarzy się z rodziną, z bliskimi. W 2012 r. Naczelny Sąd Administracyjny doprecyzował (w wyroku z 8.11.2012 r. sygn. akt II OSK 2023/12), że „zwierzę domowe traktowane jest zwykle przez domowników jako pupil lub członek rodzinnego stada. Pupilem określa się najczęściej osobnika, który jest lubiany bardziej niż inne osobniki tego samego gatunku, ale również wychowanka lub podopiecznego.” Zatem w słowach Sądu pojawia się wprost nawiązanie do „rodziny”. NSA zaznaczył przy tym, że klasyfikacja danego zwierzęcia do tzw. towarzyszącego zależy wprost od sposobu traktowania go przez człowieka, zwłaszcza istnienia emocjonalnej więzi.
Wagę tej więzi podkreślił także Sąd Okręgowy w Krakowie w sprawie o ochronę dóbr osobistych ludzkiej rodziny, która straciła psa wskutek zagryzienia go przez psa sąsiadów. Domagali się oni naprawienia krzywdy z powodu zerwania więzi z członkiem rodziny poprzez zadośćuczynienie pieniężne od opiekunów drugiego psa. Sąd uznał prawa tej rodziny, wskazując, że „(…) nie sposób kwestionować tego, że za dobro osobiste człowieka, podlegające ochronie na gruncie prawa cywilnego, może zostać uznana jego więź ze zwierzęciem, w szczególności z psem. Zerwanie tej więzi może wywoływać u człowieka smutek, tęsknotę, poczucie straty. Fakt, że zwierzę jest istotą żywą, odczuwającą ból powodować może u człowieka także współczucie i współprzeżywanie doznawanego przez zwierzę cierpienia” (Wyrok SO w Krakowie z 7.09.2017 r., II Ca 1111/17).
Skoro na poziomie przepisów prawa i orzecznictwa sądowego zwierzęta domowe (należą do nich głównie psy i koty, ale mogą i inne) mają status towarzyszy, „wychowanków”, domowników, członków rodzinnego stada, to jasne jest, że kwestia postępowania z ich ciałami staje się niezwykle istotna dla ich ludzkich opiekunów, którzy powinni mieć prawo towarzyszenia zwierzęciu także w jego pożegnaniu – zarówno w sensie umierania (naturalnego bądź poprzez eutanazję), ale i w sensie pożegnania z ciałem – kremacji, pochówku.
Pozostawienie w lecznicy oznacza „utylizację”
Niestety język prawa, gdy przychodzi do praktycznych aspektów postępowania z ciałem zmarłego zwierzęcia, nie jest już tak troskliwy, jak wtedy, gdy opisywał więź łączącą człowieka z jego zwierzęciem.
Punktem wyjścia są tutaj regulacje unijne, w tym rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1069/2009 określające przepisy sanitarne dotyczące produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego i produktów pochodnych, nieprzeznaczonych do spożycia przez ludzi. Za zwierzę domowe uznaje się w nim „każde zwierzę należące do gatunków zazwyczaj karmionych i utrzymywanych przez człowieka w celach innych niż gospodarskie, lecz nie spożywanych przez ludzi”. Kiedy takie zwierzę umrze, staje się w myśl przepisów rozporządzenia „produktem ubocznym pochodzenia zwierzęcego”, definiowanym jako „całe zwierzęta martwe lub ich części, produkty pochodzenia zwierzęcego lub inne produkty otrzymane ze zwierząt nieprzeznaczone do spożycia przez ludzi, w tym komórki jajowe, zarodki i nasienie”.
Zgodnie z art. 8 lit a (iii) martwe zwierzęta domowe należą do 1. kategorii takich produktów ubocznych (obok martwych zwierząt z ogrodów zoologicznych i cyrków) – ich ciała po śmierci nazywane są „materiałem kategorii 1”.
Art. 12 rozporządzenia unijnego nr 1069/2009 wskazuje sposoby postępowania z „materiałem kategorii 1”, czyli zwłokami zwierząt, które jeszcze przed chwilą były często członkami naszych rodzin. Mogą one być:
- „usuwane jako odpady w drodze spalania”,
- „utylizowane bądź usuwane w drodze współspalania”
- „przetworzone w drodze sterylizacji ciśnieniowej (…) i grzebane na zatwierdzonym składowisku odpadów.
Przy całym szacunku do pragmatyzmu, uderza język opisu – mnie przynajmniej uderza – postępowania z ciałem bliskich istot. Prawdą jest, że formalnie traktowane są jako odpady, zaś to, co nazywamy cmentarzem dla zwierząt, w rozporządzeniu nosi nazwę „składowiska odpadów”. Pozostawienie psa lub kota (czy innego zwierzęcia w lecznicy) jest równoznaczne z przekazaniem go do „utylizacji”. Ten język powinien zdecydowaniu ulec zmianie w przyszłości.
Mamy wybór, choć pod nadzorem
Bardzo ważne wydaje mi się jednak to, że z punktu widzenia więzi ze zwierzęciem i potrzeby realizacji swojego prawa do godnego pożegnania z ciałem zwierzęcia, mamy wybór. Osoby, które, takiej potrzeby nie mają (i to też jest w porządku, to bardzo indywidualna kwestia) mogą zwierzę pozostawić w lecznicy. Jego ciało zostanie wówczas zabrane przez firmę transportową, zajmującą się zbieraniem „odpadów zwierzęcych” i spalone. Nie ma to jednak nic wspólnego z indywidualną kremacją zwierzęcia. To czysto praktyczny zabieg, podczas którego spalane są ciała wielu zwierząt i ich części.
Ci, którzy chcą zwierzę pożegnać na swój sposób, mogą wybrać kremację, a nawet jego pochówek. Język opisu z rozporządzenia co prawda odtrąca, ale z drugiej strony na szczęście daje możliwość zorganizowania indywidulanego pożegnania. Stwarza podstawy prawne dla działalności podmiotów, które profesjonalnie, ale i ze zrozumieniem dla uczuć opiekuna pogrążonego w stracie zajmują się ciałem zwierzęcia. To ważne, ponieważ poza komponentem czysto praktycznym, jest tu miejsce także na przeżycie z szacunkiem ostatecznego rozstania z bliską istotą.
Pamiętać należy przy tym, że samodzielne dokonanie pogrzebania zwierzęcia na terenie formalnie do tego niedopuszczonym (łącznie ze swoją prywatną działką) stanowi wykroczenie (art. 154 § 2, art. 162 § 1 k.w.). Zgodnie z art. 7 ust. 1 pkt 4 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach „na prowadzenie przez przedsiębiorców (…) grzebowisk i spalarni zwłok zwierzęcych i ich części wymagane jest uzyskanie zezwolenia”.
Kremacji zwierząt oraz ich pochówku (pogrzebania) mogą zatem dokonywać tylko specjalnie zatwierdzone podmioty – z uwagi na konieczność zapewnienia bezpieczeństwa tego procesu, a następnie bezpieczeństwa sanitarnego. Cmentarze dla zwierząt pozostają pod nadzorem Inspekcji Weterynaryjnej, zaś ich lista znajduje się na stronie Głównego Lekarza Weterynarii – pkt 10 w bibliografii.
Prawo do niezakłóconego pożegnania ze zwierzęciem
W polskim orzecznictwie sądowym nie było jeszcze (albo mi nic o tym nie wiadomo) sprawy dotyczącej prawa do pożegnania się z odchodzącym zwierzęciem bądź prawa do godnego, odpowiadającego potrzebom opiekuna rozstania z ciałem zwierzęcia towarzyszącego, które zmarło. Myślę jednak i mam nadzieję, że to się wkrótce wydarzy z uwagi na wzrastającą świadomość na temat istotnej wagi relacji ludzko-zwierzęcych.
W odniesieniu do umierania ludzi i postępowania z ich ciałami po śmierci, orzecznictwo sądowe jest ugruntowane od lat. Tytułem przykładu przytoczę wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, który stwierdził, że „prawo kultywowania pamięci osoby zmarłej, zasadzające się na ochronie bliskiej relacji, w szczególności więzi emocjonalnej i uczuciowej, jaka istnieje pomiędzy osobą dochodzącą ochrony a osobą zmarłą, bliską uprawnionemu stanowi dobro osobiste, podlegające ochronie w trybie art. 24 k.c. pomimo niewymieniania go wprost w art. 23 k.c. Prawo to zawiera w sobie uprawnienie do niezakłóconego prawa kultu osoby zmarłej” (Wyrok SA we Wrocławiu z 24.08.2017 r., I ACa 862/17).
Zwróćmy uwagę, że Sąd wywodzi to dobro osobiste człowieka (żałobnika) z faktu, że darzył on osobę zmarłą silnymi, szczerymi uczuciami. W przypadku zwierząt taka relacja także może występować i również moim zdaniem, choć niewymieniona w art. 23 Kodeksu cywilnego, może podlegać ochronie prawnej jako dobro osobiste. Zwłaszcza, że, jak wskazywałam na początku tego artykułu – same Sądy uznają bliską więź np. z psem za element relacji rodzinnych. Rozważania te być może mają dziś walor teoretyczny, ale chciałabym, aby budowały w nas przekonanie, że mamy prawo do godnego, pełnowartościowego, odbywającego się możliwie na naszych zasadach, pożegnania z towarzyszącym nam w życiu zwierzęciem. Ono według mnie nie jest traktowane „jak członek rodziny” – po prostu jest rodziną. A my mamy prawo do żałoby po nim.
Bibliografia:
- Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt
- Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1069/2009 z dnia 21 października 2009 r. określające przepisy sanitarne dotyczące produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego, nieprzeznaczonych do spożycia przez ludzi, i uchylające rozporządzenie (WE) nr 1774/2002 (rozporządzenie o produktach ubocznych pochodzenia zwierzęcego)
- Kodeks wykroczeń
- Kodeks cywilny
- Wyrok NSA z 8.11.2012 r., II OSK 2023/12, LEX nr 1291953.
- Wyrok SO w Krakowie z 7.09.2017 r., II Ca 1111/17, LEX nr 2460249
- Wyrok SA we Wrocławiu z 24.08.2017 r., I ACa 862/17, LEX nr 2361706
- ustawa z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach
- https://www.wetgiw.gov.pl/nadzor-weterynaryjny/utylizacja
- https://www.wetgiw.gov.pl/nadzor-weterynaryjny/uboczne-produkty-pochodzenia-zwierzecego
Kim jest Karolina Kuszlewicz?
Karolina Kuszlewicz – adwokatka, prowadzącą Kancelarię specjalizującą się w prawie ochrony zwierząt i przyrody. Autorka książek, m.in. „Komentarza do ustawy o ochronie zwierząt” (Wolters Kluwer 2021), „Prawa zwierząt. Praktyczny przewodnik” (Wolters Kluwer 2019) oraz szeregu publikacji eksperckich (serwis LEX i inne). Prowadzi bloga „W imieniu zwierząt i przyrody – głosem adwokatki„. Wykłada na Uniwersytecie Warszawskim, członkini Polskiego Towarzystwa Etycznego. W 2017 r. otrzymała 1. miejsce w rankingu „Rising Stars – Prawnicy Liderzy Jutra”.